Przestrzeń Pogranicza – pierwszy numer

Za kordonem. Fot. Tomasz Michalski

Pogranicze. Czym jest? Gdzie jest? Co ze sobą niesie? O czym opowiada? Czy da się opowiedzieć? Słownik języka polskiego PWN podaje nam dwie definicje pogranicza. W jednej z nich mówi się o obszarze w pobliżu granicy dzielącej pewne przestrzenie. W drugiej mowa jest o czasie, stanie skupienia, miejscu, w której graniczą ze sobą dwie kultury albo epoki, albo cokolwiek innego. Z tych definicji wynika, że istotą pogranicza jest granica, dzielenie i rozgraniczanie. Nasza wyobraźnia natychmiast konstruuje na mapie pamięci linię rozcinająca przestrzeń na dwa światy. Nasz język bezbłędnie znajduje dla nich nazwy. Prawy i lewy. Nasz i ich. Górny i dolny. Swój i obcy. Ten i tamten. Drogi prowadzone przez pogranicze stają się ślepymi uliczkami. Ludzie mieszkający na pograniczu sądzą, że mieszkają na końcu świata, na krawędzi. A choć jest ona iluzoryczna i wydumana, to jej rzeczywiste doświadczenie w postaci infrastruktury granicznej sprawia, że trudno im uwierzyć, że ta nie istnieje, że kiedyś będzie po granicy; że niegdyś w tym miejscu jej nie było, że leżała gdzie indziej, gdzieś dalej. Trochę w prawo albo w lewo, w górę mapy albo w dół.

A jednak. Dzisiejsze pogranicze zajmuje znacznie większy obszar niż mogłoby to wynikać z dosłownego rozumienia słowa, a jego przestrzeń przestaje być ograniczona i związana z samą granicą. Kiedy zaś spojrzymy na kultury, na języki i czasy pogranicza, to zobaczymy, że nie jest ono li tylko miejscem graniczenia dwóch kultur, języków, czy epok, jak to zostało zdefiniowane, ale staje się miejscem przenikania trzech, czterech i więcej etnosów, języków i czasów. Właśnie: staje się. W czasie ciągłym i niedokonanym. Nieustannie przeobraża się i tworzy. Tak rozumiane pogranicze to miejsce spotkań, gdzie więcej łączy się niż dzieli. Jak odpowiedzieć sobie na pytanie, czym jest to miejsce? Jak jest rozległe? Jak głęboko ze sobą związane są pograniczne języki, ludzie i czasy?

Radruz. Epitafium. Fot. Jakub Szlukier

Jak mocno współczesny mieszkaniec tej przestrzeni jest na nim zakorzeniony. Potrzebujemy do tego opowieści, historii sięgających do źródeł i opisujących świat. Potrzebujemy obrazów dokumentujących rzeczywistość i imaginacji i wybiegających w przyszłość. Potrzebujemy spotkań ludzi i idei. Potrzebujemy reporterów artystek, malarzy i fotografików, tubylców i przyjezdnych. Potrzebujemy książek i czytelników, i bibliotekarek i bibliofilów. Pasjonatów i maruderów. Historyków i futurystów. Lingwistek i geografów. Poetek i hagiografów. Inżynierów i teologów. Nauczycieli i uczniów. Tutejszych tamtejszych, swoich i nieswoich, bliskich i dalekich. Wszystkich tych, którzy razem tworzą tkankę pogranicza, bez których pogranicze to tylko definicja, pusto brzmiące słowa.

Wierzbica. Fot. Paweł Niedźwiedź

Mamy nadzieję, że Przestrzeń Pogranicza, pismo, które powstało z potrzeby spotkań ludzi i idei, z czasem pozwoli nam te słowa napełnić treścią i znaleźć odpowiedź na pytania o istotę pogranicza, o jego sens i przyszłość, a także, co najważniejsze, pozwoli czytelnikom znaleźć w nim swoje miejsce. Zakorzenić się, poznać i lepiej zrozumieć. Pozwoli spotkać się na jego łamach innym z innymi i każdemu z każdym. Czego nam i Wam życzę.

Redaktor naczelny
Robert Gmiterek

Możliwość komentowania została wyłączona.