Szesnasty numer „Przestrzeni Pogranicza” zaczynamy „od Buga”, a kończymy w Wierszczycy, po drodze zaglądając do Szczebrzeszyna, Jarczowa, Chodywaniec, Narola, Lipska, Dziewięcierza, Lwowa, Wielkich Oczu, Żurawiec, Bełżca, Chlewisk, Rzeczycy (na wielbłądach), Mycowa, Tarnoszyna, Dłużniowa, Lisek, Sokala, Zamościa, Chłopiatyna, Budynina, Borsuków, Pratulina, Radruża, Koterki, Kostomłotów, Jabłecznej, Bułgarii, Brazylii i Bezodni. Odwiedzamy Stary Młyn, cerkwie na Roztoczu i Grzędzie Sokalskiej, Wielki Dział, Stefanię, Prominenta Złocistego, dwa słońca września, Dudka i Żmija. Rozmawiamy o Jankielu Grojserze i Eugeniuszu-Tkaczysznie Dyckim, o rodzinie Herscha Federbuscha. Przestrzeń Pogranicza jest bardzo gęsta i splątana i choć często spotykamy na niej ruiny (patrz fotografie na okładce autorstwa Tomasza Michalskiego), to są to ruiny wciąż żywe, na których wyrastają nowe historie. Historie, które nie mają końca, choć zdarza im się mieć początek.
W tym numerze, od początku, bez końca: Cyprian Bukaj – WIDOK Z OKNA, RAMOLIKI, Katarzyna Chochowska – DZIEWCZYNA I MŁYN, Bogusław Pupiec – DWA SŁOŃCA WRZEŚNIA, Dorota Grzymała – STEFANIA, Paweł Niedźwiedź – ANI SŁOWA O… JARCZOWIE, Mieczysław Gmiterek – NAROLSKIE OKRUCHY, APETYT NA JEDZENIE, Kamila Niemczuk – KSANTYPA NA ROZTOCZU, Henryk Szkutnik – DUDEK, PROMINENT ZŁOCISTY, Patrycja Maczyńska – ŻMIJ NA WIELKIM DZIALE, Debora Schneider – MIAŁAM SZCZĘŚCIE DO SIEBIE SAMEJ, Adrianna Iwanejko – BEZODNIA, Agnieszka Sztajer – WIERSZE WYBRANE, Paweł Sawka – POD WIELKIM DACHEM LWOWA, Agnieszka Piela – JANKIEL – ALIBI OD BOGA, Katarzyna Makieła-Organisty – TRYPTYK OGNIOTRWAŁY (POŻAR, RATUNEK, SKRAWEK), IDZIE I NAS NIE MINIE, POLOWANIE NA ĆMĘ, WSZYSTKO W PORZĄDKU (NIEBIESKI), Matylda Rosińska-Távora – O TKACZYSZYNIE-DYCKIM W BRAZYLII. ROZMOWA Z PROFESOREM HENRYKIEM SIEWIERSKIM, Willow Kohlrausch Távora – AKWARELA, Paweł Koda – WIELKIE OCZY, CERKIEW, Venesa Nacheva – EUGENIUSZ TKACZYSZN-DYCKI W KONTEKŚCIE POGRANICZNOŚCI. Robert Gmiterek – LISIEJAMSKIE WYIMKI, ROZMOWA NA POGRANICZU, NOTATKI I ERRATY, Jerzy Garbacz – GRECKOKATOLICKIE DREWNIANE CERKWIE GRZĘDY SOKALSKIEJ I ROZTOCZA WSCHODNIEGO, Philippe Gombart – LOSY RODZINY HERSCHA FEDERBUSCHA Z ŻURAWIEC, Sławomir Litkowiec – RZECZYCA, TAM GDZIE PASŁY SIĘ WIELBŁĄDY, Monika Belka – PERYPETIE BELKI NA ROZTOCZU WIELKIM, Tomasz Michalski – WĘDROWNY ZAKŁAD PORTRETOWY.
Na koniec, przez wzgląd na to, że wyjątkowo dużo w numerze poetyckości, pragnę przytoczyć fragment dziewięcierskiego wiersza Agnieszki Sztajer, która z gęstości i splątania, z ruin Pogranicza wywodzi i jawi to, co w nim najgęściejsze – Pustkę:
„…widzę rzeczy takimi, jakimi się jawią,
a nie – jakimi są. Strzaskane Deesis:
na nagrobku bruśnieńskim, zetlałym, poziomo
wędrującym ku ziemi: po lewej Tereska
Martin, przenajświętsza, świętsza od Przeczystej
Dziewicy; po prawej Dyzma złoczyńca. Nad nimi
wyrwa. Pusto, nie ma Tego,
który najbardziej powinien tam Być.”
Redaktor naczelny
Robert Gmiterek




Widok z okna jaki jest, każdy widzi. Każdy ma swój. Każdy ma swoje okno, jeśli ma szczęście, i swoje widoki. A jednak czasami, a nawet częściej niż czasami, zdarza się tak, że każdy widzi podobnie — i to nie przez podobieństwo, ani pokrewieństwo, a przez |?|\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\


Kiedy w listopadzie 2021 roku ukazał się pierwszy numer Przestrzeni Pogranicza, po cichu liczyliśmy, że tytuł ten zwróci uwagę na istnienie przestrzeni dotychczas dość bezrefleksyjnie pomijanej w ważnych dyskursach literackich, kulturalnych, historycznych i społecznych, przestrzeni wrzucanej albo do jednego worka z „kresami” albo spychanej na peryferie, wykluczanej, orientalizowanej i postrzeganej stereotypowo i płasko. Oczywiście, mierzyliśmy siły na zamiary i świadomi niewielkiego zasięgu niszowego w końcu pisma, zajęliśmy się rzeczami małymi, ale w naszym przekonaniu ważnymi, które w dłuższej perspektywie czasu byłyby zdolne zbudować czytelny i plastyczny obraz miejsca, w którym żyjemy, pracujemy, które odwiedzamy i którego doświadczamy, podróżując przez jego historię, kulturę, literaturę i krajobrazy.



Listopad dla naszego pisma to miesiąc szczególny. I to nie ze względu na święta listopadowe, krótsze dni, które ograniczają aktywność na świeżym powietrzu i dłuższe wieczory skłaniające do nadobowiązkowych lektur i rozmów. W czym innym rzecz. Podczas gdy inni, ba cały świat niemal, ma przed sobą jeszcze miesiąc do końca roku, autorzy i zespół tworzący Przestrzeń Pogranicza, właśnie w listopadzie obchodzi jego koniec. Kiedy ta Przestrzeń trafi do rąk czytelników, my już będziemy pracować w kolejnym. Pomimo krótszego roku, cieszymy się jednak jednym z danych nam przez to przywilejów. Pierwsi składamy życzenia noworoczne swoim czytelnikom i pierwsi wiemy, czy się spełniły. Tak więc, drodzy czytelnicy, życzymy Wam szczęśliwego Nowego Roku i już w następnym, marcowym numerze opowiemy wam jak bardzo będzie on szczęśliwy. 












Piszą, że „10” jest symbolem końca, cyklu wiecznego powrotu. W astrologii zaś wiąże się ją ze znakiem Panny. W tarocie numerem „10” oznacza się kartę Koła Fortuny. „10” to suma palców u rąk i u nóg człowieka. Jest w końcu, w marcu 2024 roku „10” numerem „Przestrzeni Pogranicza”. I dla nas, dla zespołu redakcyjnego, autorów i, mamy nadzieję, czytelników, to najbardziej symboliczna dziesiątka, którą wiążemy nie z końcem (choć Pogranicze nie raz nazywane jest końcem świata), a z powrotem. Wracamy już dziesiąty raz z nowymi widokami na przyszłość i przeszłość. Z „nowymi” i „starymi” autorami, tekstami i fotografiami. Wracamy i nie mówimy ostatniego słowa, choć mamy taką nadzieję, że kiedyś będzie ono należało do nas wszystkich, tak jak teraz, kiedy oddajemy ten numer z naszych rąk w ręce czytelników. A w Waszym numerze, Wasi:


