Dobre są widoki na wrzesień. I choć piszę to w sierpniu, to piszę z przekonaniem graniczącym z pewnością. Mam bowiem przed sobą kolejny WIDOK Z OKNA Cypriana Bukaja, a w nim Grochy, Żuki i Kuryje, jak żywe, żywsze nawet niż za życia. A dalej jest jeszcze lepiej. KSANTYPA NA ROZTOCZU, czyli Kamila Niemczuk zaczyna jesień od zapachu ciszy, wróżąc nam „nadmiar zachwytu, od którego pęka serce”. Po krótkiej nieobecności wracają WSZYSTKIE RZEKI FILIPA , Filipa Gombarta, tym razem wcielając się, czy raczej wnurzając w Sołokiję, jedną z ostatnich z tych na wpół dzikich jeszcze i nieujarzmionych. Powraca też, po jeszcze dłuższej nieobecności, Anna Roci-Gmiterek z O TYM, CO W ŻYCIU WAŻNE, rozmowie rzece, o rzece, ludziach, drzewach i demonach z Izabelą Świeżawską-Płatkowską, z wiecznie żywych w jej pamięci Hołubi. Agnieszka Sztajer i jej poezja „skrajni”, już na stałe zadomowiła się w metaforycznej i fizycznej przestrzeni Pogranicza. We wrześniu pisze o sierpniu w Kryłowie i antycypując nadchodzący listopad „przynosi” do redakcji EPITAFIUM DLA BRONKA PEKOSIŃSKIEGO. Po raz pierwszy gościmy na łamach kwartalnika Anetę Prymakę-Oniszk, z tekstem napisanym specjalnie dla „Rozmów na Pograniczu” o tożsamości Pogranicza: KTO TY JESTEŚ I CO Z TEGO WYNIKA? NOTATKI NA MARGINESIE. Niezwykle cenne, nie tylko osobiste, ale w pewien sposób zbiorowe spojrzenie z samego środka tożsamości Pogranicza na proces jej kształtowania. Pierwszy raz wznosimy także TOAST ZA KRESY UCZCIWE. W tekście będącym pokłosiem lektury książki Anety Prymaki-Oniszk, „Kamienie musiały polecieć. Wymazywana przeszłość Podlasia”.
Błażej Mysiak bez toastów i fajerwerków, uważnie i cierpliwie przeprowadza nas przez powidoki UTRACONYCH ŚWIATÓW. Renata Ferenc-Pupek Z PRZESIEDLEŃCZEGO TOBOŁKA wyciąga „czerwoną teczkę” z planem domu przy ulicy Lipnik 62 w Rawie Ruskiej i zdjęciem Oli z 1956 roku. Opowiada przejmującą historię, która nie ma końca. Bogusław Pupiec nie poprzestaje na wrześniu, choć ROK W DOLINIE GÓRNEJ ŁABUŃKI to i tak mało. Dorota Grzymała i jej STILL LIFE. KATARZYNA OD MARTWYCH NATUR, to fascynująca literacka podróż pod podszewkę, na drugą stronę płócien, za krawędź szkicownika Katarzyny Makieły-Organisty. Pogranicze bez „bab”? To niemożliwe. Patrycja Maczyńska, w BABACH POGRANICZA, pisze o tym, co chcielibyśmy o nich wiedzieć, ale boimy się zapytać. SKĄD JESTEŚ? pyta Matylda Rosińska artystkę Agatę Jarosławiec w rozmowie o tym, skąd, jak i dlaczego jesteśmy tu i teraz, o „relacjach między historią, ciałem i tożsamością”. Paweł Sawka przedstawia KOSMOGONIĘ OSTÓW. Jest to pierwsze tak esencjonalne ujęcie kosmogonii roślin. I następny powrót. Po nieobecności w czerwcu, we wrześniu Sławomir Litkowiec powraca z TRĘDOWATĄ Z UHNOWA. Paweł Niedźwiedź ANI SŁOWA … nie pisze w każdym numerze kwartalnika. W tym nie poczytamy o Cieszanowie. Po STACHU w czerwcu, we wrześniu przychodzi ANIELA, kolejny portret Pogranicza, pióra Doroty Grzymały, ilustrowany rysunkami ze szkicownika Katarzyny Makieły-Organisty. A SPOD PĘDZLA HENRYKA SZKUTNIKA wychodzi PORTRET Z KOTEM w nieprzypadkowej koincydencji gwiazd. O gwieździe Piołun, czerwonej gwieździe, która determinowała przez ponad pół wieku życie na Pograniczu, o tym życiu w ROZMOWIE CZWARTEJ o książce „To nie jest miejsce do życia. Stalinowskie wysiedlenia znad Bugu i z Bieszczad”. Grzegorz Ciećka w NOTATKACH zdaje relację z POŚWIĘCENIA KRZYŻA – POWROTU DAWNYCH TRADYCJI, a redaktor naczelny w ERRATACH przeprasza wierszem Franciszka Mułę za Komedię. Paweł Koda, który na co dzień rysuje w „Architekturze piórkiem pisanej”, pisze NOWE BRUSNO JAK STARE.
Monika Belka z krainy kwitnącej rzodkiewki zdradza nam tajemnice TAJEMNICZEGO OGRODU. Tomasz Michalski z WĘDROWNYM ZAKŁADEM PORTRETOWYM zawędrował tym razem w krainę filmów klasy B i przywiózł z wyprawy wysokiej klasy portret CHUCKA NORRISA NA ROZTOCZU. A na koniec września RAMOLIKI Cypriana Bukaja, endemiczny gatunek literacki charakterystyczny dla przestrzeni Pogranicza! Do września więc Drodzy Czytelnicy. Do września!
Redaktor naczelny
Robert Gmiterek